Egipt - Kair, metropolia położona na pustyni cz. 2

Będąc w Egipcie dość szybko stwierdziliśmy, że jak już tu jesteśmy obowiązkowo musimy zobaczyć Kair i piramidy. Nie wiadomo czy kiedykolwiek nadarzy się kolejna okazja, aby je zobaczyć. Wyjazd z Hurghady do Kairu organizowało nasze biuro podróży, więc wystarczyło się tylko zapisać i mogliśmy ruszać w drogę. W tym miejscu chcielibyśmy zaznaczyć, że organizowanie takiej prawie 500 km wyprawy we własnym zakresie jest bardzo niebezpieczne i może przysporzyć dużo kłopotów. Znany jest nam przypadek, gdzie znajomy wybierając się do Kairu wybrał tańszego przewoźnika nie mającego nic wspólnego z jego biurem podróży, skutkiem czego nie zdążył na powrotny samolot do Polski.

Sfinks
Sfinks na tle Piramidy Cheopsa, Kair (Giza)


Droga autokarem do Kairu trwała około 7 godzin, gdzie głównie jechaliśmy dobrą asfaltową drogą przez pustynne krajobrazy. Na kilkadziesiąt kilometrów przed Kairem dołączyła do nas egipska policja, która eskortowała nasz autokar aż bezpiecznie dotarliśmy do stolicy Egiptu. Na przedmieściach obowiązkowa kontrola autokaru i mogliśmy wjechać.

Egipt Piramidy
Kontrola przed wjazdem na przedmieścia Kairu
Po chwili na pustynnym horyzoncie zaczęły pojawiać się blokowiska, które z czasem przerodziły się w dużą metropolię. Wszechobecny panujący na ulicach Kairu chaos mieszał się z starożytnością, współczesnością i niezliczoną ilością niedokończonych budowli...to co tutaj zobaczyliśmy wywarło na nas wrażenie.

Kair, Egipt
Kair, Egipt
Kair, Egipt
Kair, Egipt
Kair, Egipt
Ciekawostką tego miasta na pewno jest to, że nie ma dokładnych statystyk liczby ludności, szacuje się, że codziennie przybywa około 1000 mieszkańców. Nasza droga do centrum w którym mieliśmy odwiedzić Muzeum Egipskie wiodła przez tzw. "Miasto Umarłych" to wielkie cmentarzysko wśród którego grobowców zamieszkuje 2 milionowa najuboższa warstwa społeczna miasta. Mieszka tutaj więcej ludzi niż w Warszawie!

W pewnym momencie przez budynki zaczęliśmy dostrzegać piramidy w Gizie, pod które ostatecznie dotarliśmy. Gdy tylko opuściliśmy autokar od razu staliśmy się celem egipskich handlarzy, którzy natychmiast ruszyli w naszą stronę, aby sprzedać nam swoje tandetne pamiątki, finalnie po kilku minutach targów można nabyć je za 20% ceny wyjściowej.

Udaliśmy się pod największą z piramid - piramidę Cheopsa z pod której rozpościera się piękny widok na Kair. Za opłatą można wejść do piramidy, my na to się jednak nie zdecydowaliśmy. Zrezygnowaliśmy jak przewodnik nam powiedział, że zwiedzanie polega na przejściu wąskim i niskim tunelem w pozycji pochylonej na którego końcu znajduje się obecnie puste pomieszczenie. Bilet wstępu to koszt około 100 egipskich funtów. Autokar kolejno zawoził nas pod każdą z piramid, a na końcu pod Sfinksa. Zdjęcia poniżej.

Piramida Cheopsa, Giza
Okolice piramid w Gizie
Widok na Kair z Gizy
Okolice Piramidy Cheopsa, Giza
Okolice Piramidy Cheopsa, Giza
Okolice Piramidy Cheopsa, Giza
Okolice Piramidy Cheopsa, Giza
Piramidy w Gizie
Giza
Giza
Giza
Końcowym przystankiem w Kairze był targ Chan al-Chalili po którym udaliśmy się w poszukiwaniu pamiątek. Przechadzając się jego uliczkami dosłownie czuliśmy na sobie wzrok tubylców, należy tutaj uważać na kieszonkowców.

Chan al-Chalili
Późnym wieczorem po dniu pełnym wrażeń udaliśmy się w drogę powrotną do Hurghady. Powrót do hotelu zleciał dość szybko, ponieważ umęczeni prawie całą drogę przespaliśmy. Podsumowując, Egipt wywarł na nas ogromne wrażenie, jednak nie jest to miejsce do którego będziemy wracać.

Komentarze

  1. Z jednej strony szkoda, że nie weszliście do środka, z drugiej rozumiem, skoro cała atrakcja polega na przejściu w pochylonej pozycji (nie można więc nic dobrze pooglądać). Na żywo piramidy i sfinks muszą robić niesamowite wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewodnik nas zniechęcił kiedy powiedział, że na samym końcu nie ma nic...za to same piramidy i Sfinks robią ogromne wrażenie! :)

      Usuń
  2. jak patrzę na Wasze zdjecia, to zazdroszczę, że moje z Kairu się nie uchowały:(
    Kair mnie fascynuje
    z wchodzenia do piramid zrezygnowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze zdjęcia co prawda przetrwały, ale kiepskiej jakości i naprawdę ciężko było wybrać coś co się nada na bloga. Chętnie pojechalibyśmy tam jeszcze raz, ale chyba tylko dla lepszych fotek... :) :) :)

      Usuń
  3. Coś mnie te arabskie kierunki zupełnie nie pociągają, ale pooglądać i poczytać jest bardzo miło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. 7 godzin autokarem, podziwiam. Oglądam z zainteresowaniem wszystkie podróże do Egiptu, owszem kultura fascynuje, ale osobiście to już jakoś mniej i droga i klima - specjalnie nie pociąga. Dlaczego? Trudno odpowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specyficzna kultura i naciąganie tubylców momentami sprawia, że człowiek nie odpoczywa, a tylko odgania się...Jednak choć raz w takim kraju fajnie być i po prostu to przeżyć... warto..:)

      Usuń
  5. fajne zdjecia :) chociaz mnie Egipt nie pociaga - wydaje sie przereklamowany..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Musimy przyznać, to bardzo specyficzny kraj...ale piękniejszego koloru morza nie widzieliśmy nigdzie indziej..

      Usuń
  6. Choć Egipt mnie nie ciągnie to piramidy z chęcią bym obejrzała.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja uważam, że warto było jechać nawet i 10 godzin, żeby zobaczyć te kryjące wiele tajemnic budowle, jakimi są piramidy. ;) Sama tez bym tak zrobiła. Ciekawe scenki rodzajowe z Kairu .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na wycieczki jeżdżę przeważnie z lokalnych biur podróży. To, że Was znajomy nie zdążył na samolot niekoniecznie jest winą organizatora. Nie planuje się takich wycieczek tuż przed wylotem. Na dwa dni przed wylotem już nigdzie nie jeżdżę, tylko plaża. Godziny wylotu mogą się zmienić w każdej chwili, a różne "wypadki" i awarie mogą się zdarzyć wszędzie i każdemu, nie ważne czy byliśmy z BP lokalnym czy nie. Nie mamy na to wpływu, więc warto zostawić sobie odpowiednią ilość czasu w racze czego. Weźmy przykład Twojego znajomego, o którym wspominałaś, że wsiadł do innego autokaru i że potem go wysadzili. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, a jednak miała. I to z normalnym biurem podróży. Szczerze mówiąc to od kilku wyjazdów nawet nie byłam na spotkaniu z rezydentem. Lokalni mają dużo tańsze wycieczki i często lepszy program, ale też warto sprawdzić opinie z kim jedziemy. Najlepiej będąc w Polsce wybrać lokalne BP i skontaktować się z nimi. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe masz bloga, bardzo mi się podoba. Lubię go czytać!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

O nas
Cześć tu Maja i Marcin (Travelki). W 2013 roku założyliśmy blog Travelek24.pl. Jesteśmy małżeństwem uwielbiającym podróżowanie samochodem na własną rękę. Włochy, Chorwacja i Grecja to wiodące kierunki naszych wojaży. W przerwach pomiędzy planowaniem kolejnych wyjazdów zdarza się nam polecieć także w dalsze, nieco bardziej egzotyczne miejsca. Każda nasza podróż kończy się jednak w tym samym miejscu. W Olsztynie na Warmii. To właśnie jego urokami i walorami cieszymy się na co dzień.