Kreta cz. 1 - Gramvousa, Laguna Balos

Grecka wyspa Thassos, którą odwiedziliśmy latem 2010 roku tak nas zauroczyła, że postanowiliśmy jeszcze raz wybrać się do Grecji. Tym razem nasz wybór padł na Kretę. Kreta w przeciwieństwie do Thassos jest suchą i skąpą w roślinność wyspą. Urzekły nas przepiękne kreteńskie plaże, szczególnie te położone w zachodniej części wyspy. Plaże oraz błękitne laguny na Krecie spokojnie można porównać z Karaibami.


Laguna Balos, Kreta
Laguna Balos, Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.pl

Na Krecie byliśmy we wrześniu 2012 roku, wybraliśmy się tam z biurem podróży TUI. Pogoda we wrześniu była doskonała, temperatura utrzymywała się w okolicach 25-27 stopni i było bardzo słonecznie. Hotel Mediterraneo w którym mieszkaliśmy znajdował się w miejscowości Hersonissos, około 25 km na wschód od stolicy Krety Heraklionu. Tym razem wybraliśmy opcje All inclusive, która zawierała 3 posiłki dziennie, drinki, piwo oraz napoje. Jedzenie było naprawdę wyśmienite i każdy mógł zjeść coś wedle uznania. Ryby, owoce morza, różnorodne mięsa do tego ryż, pieczone ziemniaczki, warzywka, sałatki. Oczywiście po obiedzie czy kolacji rożne desery do wyboru. Wadą jest to, ze hotel nie ma bezpośredniego dostępu do plaży, a na najbliższą trzeba przejść około pół kilometra. W hotelu mieliśmy do dyspozycji za to dwa baseny, kort tenisowy i mini boisko do piłki nożnej. Podczas naszego 7 dniowego pobytu, dwukrotnie  organizowano wieczorki taneczne z muzyką na żywo. Samo położenie hotelu jest jednak świetną bazą wypadową. My zważywszy na to, że Kreta słynie z pięknych piaszczystych plaż o błękitnej wodzie niczym na Karaibach, chcieliśmy zobaczyć kilka zapierających dech w piersiach miejsc. Do takich miejsc zaliczyliśmy lagunę Balos, położoną na północnym-zachodzie i niewielką wysepkę Elafonissi na południowym- zachodzie Krety. Wybierając się z Hersonissos w te dwa miejsca, warto zadbać wcześniej o nocleg, gdyż dotarcie w oba miejsca jednego dnia graniczy raczej z cudem. My zarezerwowaliśmy wcześniej nocleg w miasteczku Kissamos - hotelik "Family Bikakis". Mały rodzinny interes, gdzie porozumieliśmy się po angielsku, a za apartament dla 4 osób zapłaciliśmy tylko 40 Euro. Samochód wypożyczyliśmy w centrum Hersonissos, Toyotę Yaris za około 120 Euro na trzy dni. Do Kissamos jechaliśmy 3,5 godziny krętymi, zresztą bardzo charakterystycznymi dla Krety drogami. Tego dnia naszym celem była przepiękna laguna Balos.



Na Balos można się dostać dwoma środkami transportu - statkiem z Kissamos, albo samochodem. My wybraliśmy tą pierwszą opcje, gdyż droga na Balos wydała nam się zbyt niebezpieczna. Droga raczej dla miłośników mocnych wrażeń. Aby dostać się do tej przecudnej laguny trzeba pokonać około dziesięć kilometrów niebezpieczną szutrową drogą poprowadzoną zboczem góry, a później od parkingu trzeba jeszcze zejść około 40 minut kamienistą drogą w dół. My mieliśmy na uwadze też to, że samochód, który wypożyczyliśmy miał ubezpieczenie tylko na drogi krajowe, a ta do takiej nie należała. Warto na to zwrócić uwagę, gdyż większość wypożyczalni nawet o tym nie wspomina.



Wybierając się samochodem na Balos warto dotrzeć tam rano, gdyż w południe przypływają turyści statkami i jest wtedy sporo ludzi na plaży. Zaletą rejsu statkiem jest to, że odwiedza się dwa miejsca, wyspę Gramvousa i laguny Balos.

Gramvousa Balos, Kreta
Rejs statkiem Gramvousa Balos, Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Gramvousa Balos, Kreta
Rejs statkiem Gramvousa Balos, Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Gramvousa Balos, Kreta
Rejs statkiem Gramvousa Balos, Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com

Około godziny 9.30 byliśmy w porcie położonym kawałek za Kissamos skąd odpływały statki wycieczkowe. Bilety zakupiliśmy w budce przy porcie, a koszt całodziennego rejsu wynosił 22 Euro/os + 1 Euro opłata klimatyczna. Podczas rejsu można wypić drinka czy piwko, podziwiając przepiękne widoki. Na statku był także mały sklepik w którym można było kupić coś do jedzenia. Warto w tym miejscu wspomnieć, że ceny nie należały do najniższych, a w drodze powrotnej obniżono ceny o połowę. Pierwszym przystankiem była wyspa Gramvousa, gdzie mieliśmy około godziny czasu wolnego. Atrakcją tej pięknej wyspy są ruiny twierdzy położone na wzgórzu, osiadły na mieliźnie wrak statku oraz zachwycająca krystalicznie czystą wodą plaża.

Gramvousa, Kreta
Gramvousa , Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Gramvousa , Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Gramvousa , Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Gramvousa, Kreta
Gramvousa , Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Gramvousa, Kreta
Gramvousa , Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com

Z Gramvousy popłyneliśmy na Balos, gdzie spędziliśmy kilka godzin. Wybranie się na Balos samochodem bardzo nas kusiło ze względu na rajski widok z góry, więc pomimo, że przypłynęliśmy statkiem, nie zamierzaliśmy przepuścić tej okazji. Widok z góry jest tak niesamowity,że szybko zrekompensuje, długi i męczący spacer na wzgórze.

Balos,Kreta
Laguna Balos,Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Balos, Kreta
Laguna Balos,Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Balos,Kreta
Laguna Balos,Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Balos, Kreta
Laguna Balos,Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Laguna Balos,Kreta
Laguna Balos,Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Laguna Balos,Kreta
Laguna Balos,Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Laguna Balos,Kreta
Laguna Balos,Kreta fot. M&M travelek24.blogspot.com
Tego dnia wieczorem wróciliśmy zmęczeni, ale z workiem pełnym pięknych wspomnień i wrażeń do hotelu.Zobaczyliśmy jednego dnia tyle ciekawych miejsc na Krecie. Zapraszamy także na drugą część naszej relacji z Krety, która pojawi się niebawem.

Komentarze

  1. Witam,

    Mam pytanie odnośnie rejsu statkiem do Laguny Balos i wyspy Gramov. Jakia jest cena takiego rejsu z Kissamos?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, tak jak pisalismy cena wynosila w 2012 roku 22 euro + 1 euro taxa klimatyczna za osobe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie, oj pięknie. Wracają wspomnienia... :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

O nas
Cześć tu Maja i Marcin (Travelki). W 2013 roku założyliśmy blog Travelek24.pl. Jesteśmy małżeństwem uwielbiającym podróżowanie samochodem na własną rękę. Włochy, Chorwacja i Grecja to wiodące kierunki naszych wojaży. W przerwach pomiędzy planowaniem kolejnych wyjazdów zdarza się nam polecieć także w dalsze, nieco bardziej egzotyczne miejsca. Każda nasza podróż kończy się jednak w tym samym miejscu. W Olsztynie na Warmii. To właśnie jego urokami i walorami cieszymy się na co dzień.